Zielono im! O bohaterach, którzy zawsze grają fair

ZPNS_Zielona_Kartka-zdj.drugie-fot._Cyfrasport_LQZachęcanie dzieci do ruchu, popularyzacja piłki nożnej wśród najmłodszych i zabawa przez sport, rozwój pasji w najczystszej postaci, a także szansa na odkrycie talentu. Wydawać się może, że największy turniej dla dzieci w Europie – „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” – gwarantuje już wszystko.  Organizator rozgrywek, Polski Związek Piłki Nożnej, postanowił jednak już drugi raz wyróżniać jeszcze jedną istotną postawę na tym etapie rozwoju dzieci – grę fair. To właśnie z wręczanych na pamiątkę „Zielonych Kartek Fair Play”, dzieci często cieszą się najbardziej.

 

Przykład idzie z góry

 

ZPNS_Zielona_Kartka-zdj.glowne-fot._Cyfrasport_LQOd niemal 60 lat gest Garrinchy to nieodzowny element meczów piłkarskich na całym świecie. Wybicie piłki poza boisko, gdy na murawie leży kontuzjowany zawodnik jednej z drużyn, jest najczęstszym przykładem gry fair na profesjonalnych boiskach. Od 1960 roku, kiedy legendarny brazylijski skrzydłowy mając doskonałą okazję do zdobycia bramki przerwał akcję ze względu na uraz rywala, jego zachowanie powtarzają piłkarze i piłkarki pod każdą szerokością geograficzną. – Przynajmniej dwukrotnie w tej rundzie Ekstraklasy spotykałem się z sytuacją, gdy zawodnicy chcieli jak najszybciej udzielić pomocy kontuzjowanemu przeciwnikowi kosztem przeprowadzenia groźnej akcji. Nie było w nich chęci zdobycia bramki za wszelką cenę, bo rozumieli, co jest w takim momencie najważniejsze – mówi Paweł Gil, międzynarodowy sędzia piłkarski. Dodaje też, że gest Garrinchy to tylko jeden z przejawów fair play.

 

Oko sędziego bywa zawodne. Nie ma na świecie arbitra, który byłby w stanie poprowadzić bezbłędnie każdy mecz. Czasem uniknąć pomyłki pomagają sami zawodnicy, potrafiący zepchnąć chęć zwycięstwa na dalszy plan i unosząc się honorem udowadniają, że wyższe wartości wciąż mają swoje miejsce na stadionach. Jednym z takich piłkarzy jest Miroslav Klose. Niemiecki napastnik, w czasach gry dla Lazio Rzym, w arcyważnym meczu przeciwko Napoli strzelił gola ręką. Po chwili przyznał się do nieczystego zagrania, a sędzia anulował bramkę. W późniejszym wywiadzie Klose powiedział, że musiał tak się zachować, ponieważ miał świadomość, że spotkanie ogląda mnóstwo młodych osób, dla których on i jego koledzy z boiska są wzorem do naśladowania. Postawa Klose była szeroko komentowana i spotkała się z zachwytami większymi niż niejeden jego gol.

 

Dawanie odpowiedniego przykładu dzieciom i młodzieży to dowód na rosnącą rolę piłkarzy, którzy są dziś dla najmłodszych kimś więcej niż tylko idolami, a każdy ich gest jest obserwowany i naśladowany. Dzieci powtarzają na podwórkach zarówno tricki, strzały i cieszynki swoich ulubionych piłkarzy, jak również ich boiskowe zachowania. Wiele z nich można było zaobserwować w trakcie zakończonej przed trzema tygodniami XVIII edycji turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, podczas której wszelkie postawy zgodne z zasadami gry fair już po raz drugi z rzędu były nagradzane „Zieloną Kartką Fair Play”.

 

Na podwórkach i na stadionach

 

Czym jest „Zielona Kartka”? Krótko mówiąc – to przeciwieństwo kartek w kolorze żółtym i czerwonym. To nagroda za zachowania godne naśladowania i zachęta do postępowania fair na dalszym etapie piłkarskiej kariery oraz w życiu pozasportowym. Obecna na turnieju od dwóch lat, „Zielona Kartka” w 2016 roku była także przyznawana w seniorskim futbolu, a dokładnie we włoskiej Serie B. Historyczne, pierwsze tego typu wyróżnienie powędrowało do zawodnika Vicenzy, Cristiana Gallano, który po przyznaniu jego drużynie rzutu rożnego wyznał arbitrowi spotkania, że żaden z jego rywali nie dotknął piłki, a ta należy się przeciwnikowi. Podobnie podczas finału wojewódzkiego turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” na Dolnym Śląsku zachował się gracz SP 1 JTS Piasta Jawor, Jakub Niewiadomski. W tym przypadku nie chodziło jednak o rzut rożny, a o rzecz większej wagi – bramkę zdobytą przez zespół Kuby w sposób nieprawidłowy. Po rozmowie z chłopcem sędzia cofnęła pierwotnie zaliczonego gola, a ośmiolatek, oprócz ważnego wyróżnienia, otrzymał zasłużone i gromkie brawa, głośniejsze nawet od tych rozlegających się po udanej akcji.

 

Nagrody fair play w tym roku dotyczyły najczęściej poszczególnych graczy, którzy tak jak Kuba przyznawali się do nieprzepisowego zachowania, wykonywali gest Garrinchy, czy pomagali podnieść się z murawy zawodnikowi drużyny przeciwnej. Zdarzało się jednak, że nagradzani byli trenerzy, kibice oraz zespoły jako całość. – „Zielona Kartka Fair Play” to bardzo trafiony pomysł. Na turnieju wszyscy chcą wygrywać, a – jak wiadomo – nie każdemu się to uda. Wyróżnienie fair play natomiast może otrzymać każdy – tłumaczy Gil.

 

Bo liczy się sport i dobra zabawa

 

Podczas finałów turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” w województwie warmińsko-mazurskim jedna z „Zielonych Kartek” trafiła do rąk pani Gabrieli Puchalskiej. Odebrała ją ona w imieniu całej rodziny licznie zgromadzonej na stadionie Jezioraka w Iławie. Gorący doping, na jaki mógł liczyć syn pani Gabrieli, Michał, dodawał skrzydeł całej drużynie Szkoły Podstawowej nr 3 z Giżycka. Chłopcy rywalizujący w kategorii U-8 byli wspierani nie tylko przez mamę Michała, ale również przez jego tatę Kamila, babcię Jolę, dziadka Waldka, siedmioletnią siostrę – Zuzię, wujka Roniego oraz ciocie: Ewę i Ginę. Aby móc tak licznie pojawić się w Iławie, wszyscy wzięli sobie dzień wolny od pracy, a ostatnia wymieniona trójka dojechała na zawody aż z Niemiec. Ich doping był nie do przecenienia. Zanim rodzina pojawiła się na turnieju, giżycczanie przegrali jeden mecz. Po jej przybyciu zespół wygrał pozostałe mecze grupowe i zapewnił sobie awans do fazy pucharowej.
– Ta kartka to nagroda dla nas wszystkich, jednak najbardziej zasłużyła na nią moja mama, czyli babcia Michała. Śmiejemy się, że jest ona jego talizmanem i zawsze, gdy ogląda jego mecze przynosi mu szczęście na boisku – przyznawała pani Gabriela.

 

Również w województwie łódzkim byliśmy świadkami grupowego wyróżnienia. Tym razem jednak nie dotyczyło ono kibiców, a samych zawodników i trenera ESBANK RAP Radomsko. Po zakończeniu rozgrywek w kategorii U-8 chłopców, cały zespół zamiast szykować się do dekoracji i świętować wywalczenie brązowych medali, zabrał się za sprzątanie boiska z pustych butelek i śmieci. Inicjatywa ta wyszła od bramkarza z Radomska, Bartłomieja Chybowskiego. Jak mówi Grzegorz Piechota, szkoleniowiec drużyny, takie zachowanie jego podopiecznych nie było dziełem przypadku: – Mamy w klubie taką zasadę, że nie opuszczamy boiska treningowego, dopóki go nie posprzątamy. Zawodnicy przychodzą na zajęcia z podpisanymi butelkami, więc nawet jeśli jakaś zostanie na murawie – co zdarza się niezwykle rzadko – to wiemy, do kogo należała – podkreśla Piechota, udowadniając, że dobre nawyki można wyrabiać systematycznie nad czymś pracując.

 

Doskonały przykład dała swoim podopiecznym Dorota Warmuz ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Andrychowie. Na jeden z meczów jej drużyny nie dotarły rywalki, co wiązało się z przyznaniem walkowera dziewczynkom z Andrychowa. Spóźnione przeciwniczki pojawiły się jednak na turnieju po godzinie, a pani Dorota wspaniałomyślnie przystała na cofnięcie walkowera i rozegranie spotkania. Według przepisów, wcale nie musiała tego robić – mogła cieszyć się zdobyczą punktową i nie oglądać się na inną drużynę. Nad swoją decyzją nie zastanawiała się jednak ani przez chwilę. – Bez wahania zgodziłam się na odstąpienie od walkowera. Chciałam dać przykład swoim zawodniczkom. O zwycięstwo walczy się na boisku. Ostatecznie mecz przegrałyśmy, ale nawet wiedząc o tym wcześniej, postąpiłabym tak samo – tłumaczyła pani Dorota. O „Zielonej Kartce” postanowiła opowiedzieć szerzej w swoim środowisku. – Po powrocie do szkoły pokazałam wszystkim wyróżnienie. Tak, aby inni nauczyciele i przede wszystkim dzieci wiedziały, czym jest „Zielona Kartka”. Wytłumaczyłam, za co się ją otrzymuje i kto ją może otrzymać. Napisaliśmy też o „Kartce” na naszej stronie internetowej – dodała dumna trener z Andrychowa.

 

Blisko 200 wyróżnionych

 

Kuba Niewiadomski, rodzina Puchalskich, ESBANK RAP Radomsko oraz Dorota Warmuz to tylko kilka historii, które w minionej edycji turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” zasłużyły na wyróżnienie za swoją postawę fair play. Łącznie podczas finałów wojewódzkich i Finału Ogólnopolskiego sędziowie wręczyli aż 170 „Zielonych Kartek” (w tym 26 dla kibiców), a organizatorzy zawodów poza pamiątkowym kartonikiem, wręczali wzorowym uczestnikom turnieju także paczkę upominków. Wszystko po to, by propagować właściwe zachowania i przyczynić się do popularyzacji pozytywnych wartości, nie tylko sportowych, jakie niesie futbol.

 

W środowisku sportowym nie brakuje pochlebnych wypowiedzi na temat inicjatywy kartki-nagrody. Jednym z jej fanów jest Paweł Gil, który miał okazję prowadzić Wielki Finał turnieju na PGE Narodowym. – Jeśli młody zawodnik widzi, że jego właściwe zachowanie spotyka się z aprobatą i że jest za nie nagradzany, to w przyszłości będzie powielał takie postawy w piłce seniorskiej. Dzięki wyróżnieniu „Zieloną Kartką”, fair play staje się dla młodych zawodników czymś naturalnym, pewnym nawykiem – tłumaczy ekstraklasowy arbiter. I dodaje: – My jako sędziowie staramy się ten nawyk wpajać także starszym zawodnikom. Przed każdym meczem powtarzam im, że najistotniejszy jest wzajemny szacunek. Wspólnie tworzymy bowiem widowisko sportowe i jesteśmy wizytówką naszej dyscypliny. Kibice oczekują emocji i wrażeń, ale oczekują przy tym, że wszystko będzie się toczyć w sportowej atmosferze.