Polska musi zmienić przepisy o zamówieniach publicznych. Zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej, procedury powinny być uproszczone i bardziej elastyczne, ale część samorządowców uważa, że propozycje rządu w tej sprawie mogą przynieść skutki odwrotne do zamierzonych.
Chodzi, m.in. o lepsze wykorzystanie procedury negocjacji stron, zmniejszenie obowiązków formalnych firm ubiegających się o zamówienie, żądania dokumentów jedynie od wykonawcy, który złoży najkorzystniejszą ofertą, a także zniesienie obowiązku składania przez wykonawców dokumentów, dostępnych w ogólnodostępnej, bezpłatnej bazie danych.
Wójt gminy Nowodwór Ryszard Piotrowski obawia się, że żądanie dokumentów tylko od firmy, która złoży najkorzystniejszą ofertę może utrudnić procedury przetargowe. – Obecnie wszyscy oferenci składają wymagane dokumenty i, gdy kryterium jest cena, to wybór jest jasny i klarowny. Proponowane zmiany mogą spowodować, że jeśli firma, która złoży najkorzystniejszą ofertę, nie będzie w stanie dostarczyć, na przykład zaświadczeń z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, cała procedura będzie się wydłużać – ocenia wójt gminy Nowodwór. Ryszard Piotrowski ma również wątpliwości, czy dobrym rozwiązaniem może być zniesienie obowiązku składania dokumentów, które można pobrać z ogólnodostępnej bazy danych. – W takiej sytuacji do przetargów mogą stawać firmy niewiadomej reputacji, ale to zamawiający musiałby we własnym zakresie szukać o nim wiarygodnych informacji. To również nie przyspieszy realizacji zamówienia – dodaje wójt Piotrowski.
Projekt nowelizacji prawa o zamówieniach trafił do konsultacji publicznych, a zgodnie z unijnymi dyrektywami Polska musi wdrożyć nowe przepisy do 18 kwietnia tego roku.
(fot. arch. UG Nowodwór)